No powiem, że jest ciężko. Cieżko, bo zdecydowałam się założyć tego gównianego photobloga. Po co?
Żeby nie gadać do siebie, żeby nie pisać notatek na cudzych iPodach, bo potrzebuję myślodsiewni, której przecież nie można dostać.
Ja po prostu muszę wyrzucić z siebie milion chorych myśli, które kształtuje we mnie to, co lubie najbardziej. Party in my head.
Jest naprawde ciężko. Zmykam gdzieś tam, tyle się dzieje. Po chuj ja to umieszczam w necie? Nie wiem, za trudne pytania stawiam.
Buźka, i nie radzę tego czytać, bo ćpuńskie rozkminy wypruwają mózgi.
Użytkownik funkyjunky
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.