pierdolę. pierdolę to,że mnie nie było. jak tylko popatrzę na tą setlistę.
jest idealna w każdym calu,w utowrach,w kolejności. już sobie wyobrażam ten tłum w klubie,
ich emocje, każdą piosenkę wykonaną live, po kolei. i przysięgam sobie - nie zostawię siebie
w takim stanie, dla nich pojadę do innego miasta, żeby się z nimi zabawić.
nieważne z kim,nieważne za ile. zresztą, czy mam inne wyjście?
może tylko zadręczać się,że nie przyzwyciężyłam mojego fizycznego stanu.
tak więc jak zawsze - głowa do góry,szkoda czasu na łzy,right?