Modne instagramowe zdziry myślą, że są kimś wyjątkowym.Kojarzysz Ankę?Tą, co wozi się, jak księżniczka, dumna pani, która przez te wszystkie lajki na instagramie sra wyżej niż dupę ma. Pamiętam ją z czasów szkolnych. Normalna dziewczyna z dobrego domu. A dzisiaj coś ewidentnie siadło na mózg. Takie panisko, że nawet cześć Ci nie odpowie. Wymalowana, porozbierana, napompowana, a do tego mądra jak zabawa w berka. Tu poprawione, tam poprawione. Słodki Jezu. Nikt nie wie, czym się zajmuje, ale chyba ma w cholerę wolnego czasu, bo zamieszcza w internecie dosłownie WSZYSTKO. Oglądały ją już lustra każdego warszawskiego butiku, dotykały sztućce każdej krakowskiej knajpy i gościły parkiety każdego wrocławskiego klubu. Niby młoda, może atrakcyjna, ale z takim tupetem, że ja pierdolę. Od stycznia łazi gdzieś na siłownię, czym zdążyła się już dziesięć razy pochwalić pokazując formę, przypisując do tego komentarz: nie jestem taka, jak każda. I nie może być jak każda, bo czy każdemu jest dane podziwianie stolicy z 40 piętra w Panorama Sky Bar? I to w środę wieczorem? Jej było, ale chyba nie ma czego zazdrościć, bo relacjonowała na snapie swoje znudzenie, które przejawiało się grzebaniem widelcem w sałatce z małż i trawy morskiej w towarzystwie dwanaście lat starszego nudziarza, który pewnie dopiero nad ranem oznajmił jej, że ma żonę, ale w sumie nie chciał psuć wieczoru, gdy tak słodko zachwycała się zamówioną butelką Moeta. I nie zrozum mnie źle przecież nie uważam, że przypałem jest nadrzędny cel konsumpcji, który ogranicza się do szpanerskiego pstrykania zdjęć rzeczy i dań, na które mało kto może sobie pozwolić. Gdybym coś do tego miał, to pewnie wspomniałbym Ci o tym, że widziałem ją w ubiegłym roku na Narodowym. Było to na koncercie Coldplaya. Było ekstra, przynajmniej ja mogę tak powiedzieć. A ona? Cały koncert przesiedziała w telefonie, udostępniając relację na snapie. Po co? Skoro już dzień później można było obejrzeć wszystko na YT? To chyba po prostu cecha współczesności, że atrakcyjniejsze stało się chwalenie się, niż przeżywanie. Nie pokazałaś? To nie byłaś. I w przypadku Anki to się doskonale sprawdza zwłaszcza, że zalicza się do tych, którym jeszcze nie znudziło się pstrykanie fotek imiennych kubeczków ze Starbucksa chociaż czy tutaj aby na pewno chodziło o kubek kawy za 14zł czy może kierownicę BMW x6 w tle, które niedawno kupił sobie tatuś? Relacje z imprez, które widzę na jej snapchacie, również mnie zadziwiają. Rozumiem odwalić się, podkreślić atrakcyjność, ale gdy średnio raz w tygodniu ubiera się, a raczej rozbiera (bo to bardziej pasujące określenie)& pokazuje się cycki, które wręcz eksplodują ze zbyt obcisłej kiecki, gdzie dekolt najczęściej kończy się przy pępku? No cóż, panom się podoba. A kwiaty, to dostajecie? Bo Anka ostatnio dostała bukiet jak na moje oko to jakieś 100 kwiatów średniej wielkości, a nie byle co za 8zł w Biedronce. Ktoś miał gest, a Anka kolejną okazję do instagramowej sesji. I te wszystkie babki, zostawiają Ance lajki, a za plecami nazywają ją głupią zdzirą. Może to zazdrość? Bo chcą być takie jak ona. Wiesz, wyjątkowe. Poubierane w te markowe oksy za siedem stówek i różowe czapki z daszkiem od Ralpha. Chcą móc malować sobie duże, poprawiane kwasem hialuronowym usta czerwoną szminką i pytać czy zajebiście im w czerwonym? Robić te wszystkie dzióbki, rozchylać uda na zdjęciach, które lądują na iphonach kolejnych żonatych impotentów. A i w czerwonym zajebiście, żeby była jasność. Mi się podobało, bo co innego o niej ma pomyśleć mój fiut, gdy przeglądam jej profil? Gdy mój mały pójdzie spać, to zastanawiam się, czy ona rzeczywiście wierzy w tą swoją wyjątkowość? Czy te kilka tysięcy lajków pod każdym zdjęciem sprawia, że czuje się lepsza? Piękniejsza? Szczęśliwsza? Bardziej wartościowa od Ciebie? Ode mnie, który nie może jej mieć, bo nie ta liga kolego? Podejrzewam, że tak właśnie się czuje, bo jakie ego musi mieć atrakcyjna, młoda kobieta, do której mężczyźni pukają drzwiami i oknami? Słowo klucz: PUKAJĄ, bo z tymi facetami to też jest dobry temat. W listopadzie 2017 relacjonowała story ze swoim pożal się Boże skarbem. Wiecie, wielka miłość od pierwszego włożenia wejrzenia. Gościu miał gest, bo na pierwszą randkę zabrał ją na mecz Polska Meksyk. Miejsca VIP. Mimo to nie wyszło, bo miał kasę i żonkę, która wybaczyła mu każda młodą sikse na boku. I tu nie ma się z czego śmiać, bo ona naprawdę wierzyła w tego chłopa, a biedak rozłożył jej nogi kilka razy i stwierdził, że jednak jej nie kocha, bo żona to i ugotuje i posprząta, a i dzieci do szkoły ogarnie. Na szczęście Anka miała twardą dupę, bo jej życie wiele razy odbiło się od kutasa. Miała też charakter, bo po dwóch tygodniach tuż pod koniec listopada pokazywała się z jakimś Pawłem. Pawłem, przyjacielem od wsadzania. Gość był trenerem personalny z dużej warszawskiej
Ucielo...
Inni zdjęcia: Hihi purpleblaack;) patki91gdSynuś nacka89cwaMhm tasteofinnocenceZ synem nacka89cwaJhjhj allthecold:) patki91gdDzień taty patki91gd:) patki91gd:) patki91gd