photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO

NAJNOWSZE

DLA PATRONÓW

ARCHIWUM

O MNIE

WSPÓŁPRACA

PATRONI

LIFESTYLE

30 STYCZNIA

 

Kojarzysz Ankę?

 

Tą, co wozi się, jak księżniczka, dumna pani, która przez te wszystkie lajki na instagramie sra wyżej niż dupę ma. Pamiętam ją z czasów szkolnych. Normalna dziewczyna z dobrego domu. A dzisiaj coś ewidentnie siadło na mózg. Takie panisko, że nawet cześć Ci nie odpowie. Wymalowana, porozbierana, napompowana, a do tego mądra jak zabawa w berka. Tu poprawione, tam poprawione. Słodki Jezu. Nikt nie wie, czym się zajmuje, ale chyba ma w cholerę wolnego czasu, bo zamieszcza w internecie dosłownie WSZYSTKO. Oglądały ją już lustra każdego warszawskiego butiku, dotykały sztućce każdej krakowskiej knajpy i gościły parkiety każdego wrocławskiego klubu. Niby młoda, może atrakcyjna, ale z takim tupetem, że ja pierdolę. Od stycznia łazi gdzieś na siłownię, czym zdążyła się już dziesięć razy pochwalić pokazując formę, przypisując do tego komentarz: nie jestem taka, jak każda. I nie może być jak każda, bo czy każdemu jest dane podziwianie stolicy z 40 piętra w Panorama Sky Bar? I to w środę wieczorem? Jej było, ale chyba nie ma czego zazdrościć, bo relacjonowała na snapie swoje znudzenie, które przejawiało się grzebaniem widelcem w sałatce z małż i trawy morskiej w towarzystwie dwanaście lat starszego nudziarza, który pewnie dopiero nad ranem oznajmił jej, że ma żonę, ale w sumie nie chciał psuć wieczoru, gdy tak słodko zachwycała się zamówioną butelką Moeta. I nie zrozum mnie źle  przecież nie uważam, że przypałem jest nadrzędny cel konsumpcji, który ogranicza się do szpanerskiego pstrykania zdjęć rzeczy i dań, na które mało kto może sobie pozwolić. Gdybym coś do tego miał, to pewnie wspomniałbym Ci o tym, że widziałem ją w ubiegłym roku na Narodowym. Było to na koncercie Coldplaya. Było ekstra, przynajmniej ja mogę tak powiedzieć. A ona? Cały koncert przesiedziała w telefonie, udostępniając relację na snapie. Po co? Skoro już dzień później można było obejrzeć wszystko na YT? To chyba po prostu cecha współczesności, że atrakcyjniejsze stało się chwalenie się, niż przeżywanie. Nie pokazałaś? To nie byłaś. I w przypadku Anki to się doskonale sprawdza  zwłaszcza, że zalicza się do tych, którym jeszcze nie znudziło się pstrykanie fotek imiennych kubeczków ze Starbucksa  chociaż czy tutaj aby na pewno chodziło o kubek kawy za 14zł czy może kierownicę BMW x6 w tle, które niedawno kupił sobie tatuś? Relacje z imprez, które widzę na jej snapchacie, również mnie zadziwiają. Rozumiem  odwalić się, podkreślić atrakcyjność, ale gdy średnio raz w tygodniu ubiera się, a raczej rozbiera (bo to bardziej pasujące określenie)& pokazuje się cycki, które wręcz eksplodują ze zbyt obcisłej kiecki, gdzie dekolt najczęściej kończy się przy pępku? No cóż, panom się podoba. A kwiaty, to dostajecie? Bo Anka ostatnio dostała bukiet  jak na moje oko to jakieś 100 kwiatów średniej wielkości, a nie byle co za 8zł w Biedronce. Ktoś miał gest, a Anka kolejną okazję do instagramowej sesji. I te wszystkie babki, zostawiają Ance lajki, a za plecami nazywają ją głupią zdzirą. Może to zazdrość? Bo chcą być takie jak ona. Wiesz, wyjątkowe. Poubierane w te markowe oksy za siedem stówek i różowe czapki z daszkiem od Ralpha. Chcą móc malować sobie duże, poprawiane kwasem hialuronowym usta czerwoną szminką i pytać czy zajebiście im w czerwonym? Robić te wszystkie dzióbki, rozchylać uda na zdjęciach, które lądują na iphonach kolejnych żonatych impotentów. A i w czerwonym zajebiście, żeby była jasność. Mi się podobało, bo co innego o niej ma pomyśleć mój fiut, gdy przeglądam jej profil? Gdy mój mały pójdzie spać, to zastanawiam się, czy ona rzeczywiście wierzy w tą swoją wyjątkowość? Czy te kilka tysięcy lajków pod każdym zdjęciem sprawia, że czuje się lepsza? Piękniejsza? Szczęśliwsza? Bardziej wartościowa od Ciebie? Ode mnie, który nie może jej mieć, bo nie ta liga kolego? Podejrzewam, że tak właśnie się czuje, bo jakie ego musi mieć atrakcyjna, młoda kobieta, do której mężczyźni pukają drzwiami i oknami? Słowo klucz: PUKAJĄ, bo z tymi facetami to też jest dobry temat. W listopadzie 2017 relacjonowała story ze swoim pożal się Boże skarbem. Wiecie, wielka miłość od pierwszego włożenia wejrzenia. Gościu miał gest, bo na pierwszą randkę zabrał ją na mecz Polska  Meksyk. Miejsca VIP. Mimo to nie wyszło, bo miał kasę i żonkę, która wybaczyła mu każda młodą sikse na boku. I tu nie ma się z czego śmiać, bo ona naprawdę wierzyła w tego chłopa, a biedak rozłożył jej nogi kilka razy i stwierdził, że jednak jej nie kocha, bo żona to i ugotuje i posprząta, a i dzieci do szkoły ogarnie. Na szczęście Anka miała twardą dupę, bo jej życie wiele razy odbiło się od kutasa. Miała też charakter, bo po dwóch tygodniach tuż pod koniec listopada pokazywała się z jakimś Pawłem. Pawłem, przyjacielem od wsadzania. Gość był trenerem personalny z dużej warszawskiej sieci siłowni McFit. Skurwysyńsko duży brunatny miś ze świetnie wyregulowanymi brwiami, który w wolnych chwilach lubił wygrzewać futerko w solarium. Niby skurwysyn, ale wiesz  taki z klasą. Tani Armani, zawsze zastaw się, ale postaw się i pokaż ile pociągnie Twoje audi& to wzięte w kredycie oczywiście. Nie wiem, co Anka widziała w tym Kenie? Duże ramiona, kilka tatuaży i zbyt mała koszula, która dość śmiesznie prezentowała się w zestawie z białymi spodniami, tak ciasnymi, że jego jaja to musiały się czuć jak kury w chowie klatkowym. Słodkie panie, zapamiętajcie moje słowa  przyjaźń, przyjaźnią, ale tak to bywa w życiu, że przyjaciół nie wybieramy sami, a wybiera nam ich czas. W przeciwnym razie to się nie udaje, tak jak w przypadku Pawła. Okazało się, że ją wykorzystał. Nie wiem, o co tam poszło, ale podobno na odchodne dostała od niego zdjęcie, jak trzyma już za włosy inna pusie, która aktualnie miała jego miłość w ustach, a później pewnie w dupie. I niby nic, bo dzisiaj to wszystkiego można się spodziewać po facetach, ale gdy jego ego dopisało przy tym zdjęciu komentarz pt. Ty już tego nie zrobisz to pomyślałem, że ten kolo miał jaja, charakter i nieuleczalne upośledzenie I widzicie, dużo można by pisać, bo takie to właśnie szczęście w nieszczęściu miała Anka.Jeśli chcesz się dowiedzieć jak dalej toczy się jej życie to zacznij obserwować ją na Istagramie. Może Twoja Anka będzie miała na imię Kaśka, Aneta, Sylwia czy Marta. Jak zwał tak zwał, od razu rozpoznasz po zdjęciach.I po co dzisiejszy wpis?

A po to, żebym mógł zapytać publicznie:NAJNOWSZE

DLA PATRONÓW

ARCHIWUM

O MNIE

WSPÓŁPRACA

PATRONI

LIFESTYLE

30 STYCZNIA 2018

Modne instagramowe zdziry myślą, że są kimś wyjątkowym.

ZWIŃ TO ZDJĘCIE

UDOSTĘPNIJ NA:

Udostępnij na

 

Kojarzysz Ankę?

 

Tą, co wozi się, jak księżniczka, dumna pani, która przez te wszystkie lajki na instagramie sra wyżej niż dupę ma. Pamiętam ją z czasów szkolnych. Normalna dziewczyna z dobrego domu. A dzisiaj coś ewidentnie siadło na mózg. Takie panisko, że nawet cześć Ci nie odpowie. Wymalowana, porozbierana, napompowana, a do tego mądra jak zabawa w berka. Tu poprawione, tam poprawione. Słodki Jezu. Nikt nie wie, czym się zajmuje, ale chyba ma w cholerę wolnego czasu, bo zamieszcza w internecie dosłownie WSZYSTKO. Oglądały ją już lustra każdego warszawskiego butiku, dotykały sztućce każdej krakowskiej knajpy i gościły parkiety każdego wrocławskiego klubu. Niby młoda, może atrakcyjna, ale z takim tupetem, że ja pierdolę. Od stycznia łazi gdzieś na siłownię, czym zdążyła się już dziesięć razy pochwalić pokazując formę, przypisując do tego komentarz: nie jestem taka, jak każda. I nie może być jak każda, bo czy każdemu jest dane podziwianie stolicy z 40 piętra w Panorama Sky Bar? I to w środę wieczorem? Jej było, ale chyba nie ma czego zazdrościć, bo relacjonowała na snapie swoje znudzenie, które przejawiało się grzebaniem widelcem w sałatce z małż i trawy morskiej w towarzystwie dwanaście lat starszego nudziarza, który pewnie dopiero nad ranem oznajmił jej, że ma żonę, ale w sumie nie chciał psuć wieczoru, gdy tak słodko zachwycała się zamówioną butelką Moeta. I nie zrozum mnie źle  przecież nie uważam, że przypałem jest nadrzędny cel konsumpcji, który ogranicza się do szpanerskiego pstrykania zdjęć rzeczy i dań, na które mało kto może sobie pozwolić. Gdybym coś do tego miał, to pewnie wspomniałbym Ci o tym, że widziałem ją w ubiegłym roku na Narodowym. Było to na koncercie Coldplaya. Było ekstra, przynajmniej ja mogę tak powiedzieć. A ona? Cały koncert przesiedziała w telefonie, udostępniając relację na snapie. Po co? Skoro już dzień później można było obejrzeć wszystko na YT? To chyba po prostu cecha współczesności, że atrakcyjniejsze stało się chwalenie się, niż przeżywanie. Nie pokazałaś? To nie byłaś. I w przypadku Anki to się doskonale sprawdza  zwłaszcza, że zalicza się do tych, którym jeszcze nie znudziło się pstrykanie fotek imiennych kubeczków ze Starbucksa  chociaż czy tutaj aby na pewno chodziło o kubek kawy za 14zł czy może kierownicę BMW x6 w tle, które niedawno kupił sobie tatuś? Relacje z imprez, które widzę na jej snapchacie, również mnie zadziwiają. Rozumiem  odwalić się, podkreślić atrakcyjność, ale gdy średnio raz w tygodniu ubiera się, a raczej rozbiera (bo to bardziej pasujące określenie)& pokazuje się cycki, które wręcz eksplodują ze zbyt obcisłej kiecki, gdzie dekolt najczęściej kończy się przy pępku? No cóż, panom się podoba. A kwiaty, to dostajecie? Bo Anka ostatnio dostała bukiet  jak na moje oko to jakieś 100 kwiatów średniej wielkości, a nie byle co za 8zł w Biedronce. Ktoś miał gest, a Anka kolejną okazję do instagramowej sesji. I te ws

Dodane 30 STYCZNIA 2018 ze strony mobilnej , exif
610

Informacje o fuckkotekxd


Inni zdjęcia: Ja nacka89cwaMiłego dnia :) halinamBiegus krzywodzioby slaw3001513 akcentova:) patki91gdTajemnica photographymagic:* patki91gdBellusia patki91gdJa nacka89cwa22.6 idgaf94