photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 16 SIERPNIA 2008

jednoczęściówka. ^^

Zobaczyłem Cię po raz pierwszy na jednym z koncertów, wśród tłumu fanek, nie wyróżniałaś się niczym szczególnym, zwykła zielonooka szatynka. Byłaś kolejną, której chciałam powiedzieć:

"Przepraszam kochanie, nie chcę Cię ranić, więc nawet o mnie nie marz - nie warto. Nie zabiorę Cię po koncercie za kulisy, nie prześpię się z Tobą i nie zostanę z Tobą na zawsze. Nie będziesz jedną z tych kilku, które miały nieszczęście mnie poznać, więc nie będziesz też tą jedyną. Nie będziesz matką moich dzieci, bo ja ich nie będę miał. Zostaw mnie samego, bo ja nie wiem co to miłość, a ty nie wiesz co to marzenia, jeżeli Twoim marzeniem jestem ja ..."

Czekałaś pod hotelem, na deszczu, dygocząc z zimna. Chciałem wyjść i Cię przytulić, chciałem chociaż udawać, że dla mnie coś znaczysz. Spuściłem wzrok i przeszedłem obojętnie obok Ciebie obstawiony tabunem ochroniarzy. Nie odezwałaś się, nie chciałaś mnie dotknąć, nie wołałaś mojego imienia - po prostu odwróciłaś się i odeszłaś. Patrzyłem na Twoją sylwetkę pomału niknącą w ciemnościach ulic. Zniknęłaś.


Następne koncerty, kolejne hale, tłumy fanów, pieniądze, sława. Zapomniałem o Tobie, szczupła szatynka zniknęła z moich myśli, zupełnie jak tysiące innych dziewczyn. Moje życie nabrało zawrotnego tempa, z koncertu na wywiad, z wywiadu na galę. Nie miałem czasu na nic, najważniejsze jednak było to, że robiłem to co kochałem ponad wszystko. Miłość do muzyki była jedynym typem miłości, który rozumiałem. Całe dnie spędzałem w trasie, najczęściej grałem lub rozmawiałem z bratem.

Bill - to on odszedł pierwszy, gdy Tokio Hotel zaczynało kończyć swoją karierę. Szalałem z rozpaczy, zespół był całym moim życiem, a on to zniszczył. Przez kilka tygodni nie odzywaliśmy się do siebie. Nasza braterska miłość została wystawiona na próbę.
Spotykałem się z Andreasem, chociaż z nim też nie umiałem złapać nici porozumienia, więc najczęściej prowadziłem swój własny, bezsensowny monolog w towarzystwie drugiej osoby, by mieć chociaż złudną nadzieję, że ktokolwiek mnie słucha. Mój przyjaciel ćpał.

15 lipca 2009 roku, był najważniejszym dniem w moim życiu. Poszedłem do pokoju brata. Leżał na łóżku ze słuchawkami na uszach, gdy tylko wszedłem zdjął je i bez słowa mnie przytulił.
- Kocham Cię Bill, pamiętaj o tym zawsze, nieważne co się stanie ja zawsze będę z Tobą - mówiłem cicho tuląc bliźniaka.

Po raz pierwszy Andreas zabrał mnie do domu swojego kumpla, gdzie zawsze ćpał. Zwykła melina, na podłodze walało się pełno brudnych strzykawek.. Siedziałaś w kącie, zobaczyłem Cię dopiero po chwili. Wyglądałaś okropnie, strzykawka była wbita w twoje sine już przedramię. Podszedłem i delikatnie uniosłem twój podbródek, próbowałaś się uśmiechnąć, ale tylko małe migocące płomyki w twoich oczach uśmiechały się do mnie. Wziąłem Cię w ramiona i kołysałem, płakałem przez cały ten czas, nie dopuszczałem do swojej świadomości myśli, że to koniec, faktu z którym Ty już dawno się pogodziłaś. Położyłaś głowę na moim ramieniu, a moje łzy spływały teraz też po Twojej twarzy. Nie zauważyłem kiedy odeszłaś, trzymałem Cię w ramionach jeszcze przez kilka godzin. Niepotrzebne nam były słowa.

Twój pogrzeb nie był dla tych kilku osób stojących na cmentarzu niczym szczególnym, a ja naćpany stałem obok nich, rycząc jak małe dziecko. Po krótkiej ceremonii, twoja matka podeszła do mnie:
- Pojawiłeś się za późno. Za późno przypomniałeś sobie, że Ty też możesz uszczęśliwić drugą osobę.
Nie rozumiałem tych słów, nie chciałem obwiniać samego siebie o Twoją śmierć, znienawidziłem uczucie zwane miłością. Już nawet nie gram na gitarze, odłożyłem wszystkich sześć instrumentów do piwnicy. Obiecuję, że wezmę je ze sobą, gdy przyjdę Cię odwiedzić. Jestem na tej samej drodze co ty kochanie, niedługo umrę, a ze mną umrze jeszcze kilka osób, które kochamy. Bill też bierze, umrzemy razem, tak jak kiedyś myśleliśmy. To będzie piękna śmierć, najpiękniejsza śmierć w moim życiu skarbie.


Tom ...

Chłopak schował list do papierowego pudełka stojącego na kredensie w domu Luciana, który nie żył od dwóch tygodni. Podszedł do brata i przytulił go z całej siły.
- Bill, nie ważne co się stanie, ja zawsze będę przy Tobie.
Uśmiechnęli się do siebie.

 

ende - jednoczęściówka.

poprawiona przez Sel, którą kocham właśnie za poprawianie moich błędów. ^^

moja pierwsza. peace  

 

&

Komentarze

emiii jejj... ładne to. :( < 3
20/08/2008 16:51:48
evveline Świetne. ; PP i na fotce też ktoś świetny. ; **
18/08/2008 10:54:01
deinschlaf eii zajebiste. xD

jestem pzypadkiem.

17/08/2008 17:23:36
gociaa Boskiee ; ]]
Kiedy znowu cos napiszesz ??; DD

ahh ten Tom < 3
16/08/2008 16:03:16
Użytkownik usunięty w dzień Twoich urodzin?
wg oni powinni się opamiętać i puścić w listopadzie, nie mam zamiaru czekać na to rok. -,-

moje łoniaki soł niekooperatywne. każdy włos idzie w inną stronę, a jest ich tak dużo jak na klacie billa...;x
16/08/2008 14:57:07
Użytkownik usunięty A zgadnij. xdd
16/08/2008 13:20:55
Użytkownik usunięty ej, jakie ładne to. ;3 i smutne. ;c
16/08/2008 13:08:33
selaine kocham poprawiać Twoje błędy. :D
co o niej myślę Ci już napisałam na forum, to sobie przeczytaj. XD

:*
16/08/2008 12:32:44
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika fuckingxstar.