podsumowanie:
Trzeba by było czasu by wszystko poukłądac w jedna całosc.
Stycznien-bunt
luty-zaurocznie ktore trwało bardzo długo. Zkarzone znajomosci, ktore prowadziły do samozagłądy powoli mnie wyniszczajac. Kwieciec poczatek czegos zupełnie nowego. Rozpoczoł sie etap oczyszczania mojego organizmu z róznysz szkodnikow. Leczyłam sie z barku w wiary w miłosc w lipcu byłam juz prawie zdrowa zakochana i szczesliwa. Wraz z zimowa aura jednak wrociło pare starych nawykow owianych niepokojem. Pogubiona popełniłam pare bładów, które wydaje sie przed nowym rokiem jako tako rozwiazałam. Jedak po całym tym zamieszaniu niestety doszłam do punktu w ktoym nie wiem do konca czego tak naprawde chce i do czego dąże..
Plany : wiksza organizacjia skupienie na rzeczach instonych dla mojego rozwoju, koniec z wpływami innych, postanawiam bowiem sama decydowac o swoim zyciu chociaz jednak z wieksza rozwaga niz dotychczas.
OPENER rowniez uznaje za moj cel:D