Haha, kasztana już chyba nic nie zdziwi ;-) Ostatnio wymyślam rzeczy z kosmosu, a teraz w akcie rozpaczy, że nie można wykąpać (już za zimno) a jak go czyszczę to całą stajnia zapylona to wczoraj była próba z domowym odkurzaczem ;-) Niestety nie miałam dopasowanej końcówki, więc musiałam dokleić niepasującą i jeszcze przykleiłam w złą stronę ;-) Ale odkurzacz wyciągnął cały gruz spod sierści i Sarmata przestał być matowy, wrócił do pierwotnego koloru :-)
Konieł jak widać chyba się już przyzwyczaił do moich coraz to bardziej szalonych pomysłów i dzielnie wszystko znosi. A dziś wspaniały teren pierwszy raz bez czarnej wodzy ...i bez żadnych wybryków, jesteśmy w domu.
A poza tym to dużo pracy w dół i w galopie. Jest dobrze.
9 LIPCA 2017
18 CZERWCA 2017
9 CZERWCA 2017
15 MAJA 2017
1 KWIETNIA 2017
20 LUTEGO 2017
27 STYCZNIA 2017
25 LISTOPADA 2016
Wszystkie wpisy