Po tej choróbce i sobotnich urodzinach, ostatni dzień wolnego a już jutro ruszam do szkoły na zajęcia.
Szybko spinam dupke i za moment biorę się do nadrabiania zaległości. Szczerze mówiąc czegoś mi brakuje..Muszę coś ze sobą zrobić i zając się czymś w miarę kreatywnym bo zaczyna być dość monotonnie. Mam nadzieję, że za chwilkę wyjedziemy gdzieś na jakiś weekend żeby choć trochę odreagować :)) Bynajmniej właśnie to jest w planach.
Od antybiotyków mam jakieś pieprzone niedokrwienie i cały czas umieram z zimna, szczególnie stóp i dłoni :( Ale cóż , chwila regeneracji i czas wziąć sprawy w swoje ręce bo już kwiecień a czas niestety na moją niekorzyść biegnie nieubłaganie..
Lece wziąć się za istotne na obecną chwile aprawuszki!
Dorian