Jest spoko w chuj.
Może właśnie o to w tym wszystkim chodzi? O ta niepewność, o te zawachanie, o to staranie sie, o to ciągłe rozmyślanie... może właśnie takie żółwie tempo jest najlepsze, najwłaściwsze, a ja po prostu przywykłam do tego, że zawsze wszystko działo się szybko i nie zawsze tak jak chciałam?
za to jak cudownie jest szczerzyć ryjca do monitora, bo napiszesz mi coś fajnego, bo robisz się dostępny, bo okazuje się, że jestes taki cudowny i w ogóle i w ogóle, gdzie ja miałam oczy przez 10 miesięcy - nie chce wiedzieć, ale skoro leciałam na jajo, maruncia, darka legię, to wnioskuje, że w ogóle nie mialam wtedy oczu, bless!
oczywko, żeby nie było wątpliwoci - minie mi za pare dni, albo minie mi wtedy gdy już bede miała to co chce <OK>
A teraz troszke zamulam, gapie się na tęczę, czekam na telefon i kurwa, nie komplikuj mi tej sytuacji jeszcze bardziej aaaa.
+ fatality w chuj, niech sie szczęście do mnei uśmiechnie choć raz <3
Czy to nie dziwne że ludzie zmieniają się przez jeden dzień?
Po co?
A no by na końcu stanąć w słońcu i dać większy cień ..