Ja i Pusia , bo my sie kochamy :)
Ostatnio nawet nie mam czasu dorawać sie do bloga, a co dopiero coś napisać.
Dużo sie dzieje , baaardzo dużo.
Przedwczoraj stuknęło nam z Monia PÓŁ ROCZKU :)
Ale obchodziłysmy dopiero wczoraj wieczorem , bo poniedziałek dał nam sie mocno we znaki
i nikt nie miał nastroju na świętowanie.
Myszole , które niedawnio przywiozłyśmy z Bydgoszczy na tymczas juz oddane,
i całe szczeście , bo śmierdziały niemiłosiernie.
Fipsinka (nasza króliczka) niestety choruje,
w poniedziałek po trzygodzinnej wizycie u weterynarza okazało sie, z ema płyn w płucach i ropień w macicy.
Na szczeście narazie leczenie idzie nam cąłkiem dobrze, więc sa szanse , ze mimo swoich ośmiu lat na karku jakos sie z tego wytaraska.
Oprócz tego współpraca z oriflame,
Monia na oklresie próbnym w CCC,
ja dzisiaj mam dwie rozmowy o pracę.
Czyli wszytsko zaczyna sie układać, tylko czasu wciąż brak.