No więc miałam napisać, czy żyję.. otóż nie :D
Zdechłam gdy moje oczy ujrzały autokar ;].
Naszczęście ksiądz zdążył udzielić mi ostatniej spowiedzi :).
Nie powiem co mnie dzisiaj boli najbardziej xDD.
Gdyby nie to że było tyyyyyyyle chodzenia, to byłoby całkiem przyzwoicie.
Przynajmniej zdałam sobie sprawę, że choćbym miała się skitrać, to i tak z tego nic nie będzie :)
Dziękuję i żegnam.