Siedzisz w jednej ze szpitalnych sal. Nie jakoś gość. Jako osoba, której życie zależy od tych wszystkich podłączonych do ciebie kabelek. Co myślisz, gdy słyszysz kiedy urządzenie wydaje z siebie co chwilę ten sam dżwięk? Co czujesz kiedy pielęgniarka podaje tobie kolejną porcję tabletek? Jak się czujesz będąc w jednej ze szpitalnych sali, gdzie obok ciebie moga umierać ludzie? Wdech i wydech. Zamykam oczy, chodź czuję ulgę wciąż czuję się tak samo. Kładę jedną nogę na podłodze, chwilę później dokładam drugą. Rozglądam się po sali i patrzę pusto w przestrzeń za oknem. Jeszcze wczoraj wieczorem było wszystko dobrze. Stałam na wielkiej scenie. Czekałam na ten moment kiedy moje marzenie zacznie się spełniać. Tysiące ludzi wołali moje imię, a ja chciałam dać im to co chcą. Uśmiechnęłam się od ucha do ucha i jedyne co udało mi się powiedzieć to 'śmierć jest blisko'. Planowałam to? Chwilę później poczułam dotyk zimnej podłogi na scenie. Potem dżwięk syreny pogotowia ratunkowego, następnie reanimację. Wdech, wydech. Niby wszystko pamiętam. Chodź lekarzom trudno było mnie wybudzić z tej śmierci klinicznej.
od autorki:
nie podoba mi się to co napisałam. nie tak miało to
wyglądać -.-
mogłabym prosić o jakieś reklamy?