jakies tak kamerkowe, rozmazane ;/
coraz szybciej wszystko sie konczy, a los jak na zlosc stara mi sie udowodnic, ze moze jeszcze szybciej. tym samym kazdy dzien staje sie monotonny i bez wyrazu, do 18. potem jest lepiej, ale i to udowadnia mi jak niewiele mam przy sobie, a jak wiele mam do stracenia. niestety wszystko idzie w kierunku pod tytulem ,,nie spodzewaj sie za wiele,, te wakacje mialy byc inne. jak narazie sa inne, ale w mniej pozytywnym znaczeniu niz bym chciala. no coz, jakos bedzie.