powiedzialabym jak jest, problem w tym ze nie wiem. miejscami jest tak, ze lepiej byc nie moglo. nachodza mnie jednak bardzo czesto czarne mysli, ze niedlugo znow wszystko powroci do normy. bedzie tak jak zawsze. ,,nic nie moze przeciez wiecznie trwac,, nie? ja sie pytam dlaczego.
jezeli sie kogos kocha, to zrobi sie dla niego wszystko, nie patrzac na to czy mi to odpowiada. dziwny stan, chyba jeszcze tak nie mialam. mam wrazenie, ze z jednej strony sama od siebie tego wymagam, a z drugiej nie moglam bym tego nie zrobic.
jezeli nam na czyms zalezy i jestesmy do tego przywiazani nie chcemy sie z tym rozstawac.
wszystko zostawilam za soba, ale wlasnie dlatego nie moge isc dalej. musze wrocic, skonczyc to co zaczelam.
czasami juz nie wiem jak bedzie lepiej. wiem, ze nie chce wracac. wracac do tego co jest zawsze. nie moge jednak zostac tu gdzie jestem. dlatego wlasnie chce stac w miejscu. zatrzymac to wszystko i sie wylaczyc chociaz na chwile. szkoda, ze tak sie nie da.
mysle, ze zaczynam lekko wariowac.
WAKACJE.
http://www.youtube.com/watch?v=Y7VGOnV2QhU&list=RD02j6t-AgLT-LM