Niewiarygodne, jak poczucie winy może głęboko wryć się w podświadomość. Jak to autorka "WSPOMAGACZY" stwierdziła: za cenę świętego spokoju chyba warto :))
Jest cudnie, Aga przestaje nas powoli kochać, a ja z moją przewrażliwioną już psychiką mam przemierzłe wrażenie, że znów będę chora.
"-Nie mam już nadziei,
jestem już przegrany,
czekam aż nadzejdzie dzień oczekiwany.
Za*ierdole mame,
za*ierdole brata.
Nie nawidze ludzi,
nie nawidze świata!
...
Nie mam brata.
K*rwa, jestem genialny!" :DD
Powtórzę sie, jeśli wspomnę, że EDUKACJA?