moje klasowe miśki z 21 września:):)
półmetek? biba nie lada. chyba spodziewałam się czegoś lepszego no i nie powinnam iść tam z takim nastawieniem.
czyli powinnam sobie odpuścić w ogóle.
ale jednak tokarnia zaliczona i teraz dążymy do pewnego celu!:):)
jeśli chodzi o dzisiejsze zajęcia, to tylko upewniłam się w przekonaniu, że architektura mnie wykończy.
boli mnie kręgosłup [plus brzuch], rzygam perspektywą, wszędzie widzę kreseczki i szukam punktów zbiegu.
to się ociera o chorobę psychiczną.
zdecydowanie mamy z kaśką dosyć biegania do szafki tam i spowrotem po książki i zeszyty. lubimy geografię i obijanie się.
jutro rano matematyka [humanistka Żanka zdaje poziom rozszerzony ludzie, siemaaano xd]
a potem dziki bibson, szatańskie disko u Juli naszej siedemnastoletniej :)
niespodzianka przygotowana, mamy nadzieję, że się spodoba:)
w niedzielę wreszcie Iza i Kayusia:)
i trzymajcie kciuki wszyscy za pewną sprawę:)
wiara czyni cuda, a jak ^^
+dzisiaj sie ponoc zareczylam. siema xD
+za miesiąc bawimy się na półmetku bieruńskim, listopad zapowiada się piękniiee! :]
xoxo
flo
Chaque jour nous approchons le plus.