Nie podoba mi się ta pogoda. Akurat dzisiaj mam ochotę na spacer, rower, rolki i bieganie :D
Ale znalazłam alternatywę- joga
I tak od dwóch dni wchodzący do pokoju widzą mnie w dziwnych pozycjach.
Spełniam czerwcowe postanowienia. Ramiona nie tknięte i do balu nie będą. Łatwiej, gdy się ma intencję swojego cierpienia. Niektórym to się może wydać śmieszne, ale to naprawdę nie łatwe... Mleka też nie piję. Znowu czytam, mam też listę filmów do obejrzenia, ćwiczę, sprzątam, bawię się z braćmi, Bartek mnie uczy chińskiego ;) staram się załatwić jak najwięcej z to do, ale niezależne ode mnie mi nie wychodzi :c, przydałoby się ograniczyć czekoladę :/
Nie wiem czy mam się jeszcze starać, chce mieć oceny na jakie zasługuję, nie chcę tracić ostatnich dni gimnazjum, chcę wybrać liceum- jedno z nielicznych niespełnionych majowych postanowień.
Znowu źle śpię. Niby mam dużo czasu w nocy, co raz częściej się spozniam do szkoły i to spanie w dzień...