Mój dobry humor trwa dziwnie długo. Mimo, że ciągle ktoś próbuje go zepsuć- utrzymuje się! :D
Dzisiaj poranek bez fakultetów, więc jak już wstałam o 5:30 to mogłam iść pobiegać i... całą drogę biegłam! zawsze był bieg-marsz-bieg, a dzisiaj ani jednego postoju. Jestem z siebie taka dumna :)
Tak w ogóle, bardzo polecam. Zawsze uważałam to za najnudniejszy sport, ale zmieniam zdanie. Zobaczyć wschód słońca, biec gdy na dworze jest przyjemnie chłodno, wszyscy śpią i tylko ptaki śpiewają- bezcenne. Nawet bez żalu mogę wyłączyć muzykę.
I jak wczoraj i przedwczoraj wolałam nie spoglądać w lustro, to dziś po zimnym prysznicu mogłam spokojnie powiedzieć "jest ok".W sumie to najlepsza rzecz jaką dzisiaj zrobiłam, zaraz po zadzwonieniu na straż pożarna. Deląg bohaterką :)
Potem dużo rowerowania i kolejna próba zakupów, Dlaczego jestem tak niezdecydowana?Ale przynajmniej paru znajomych spotkałam. Poszłabym jeszcze na rolki, ale ciemno się robi, a jutro sprawdzian...
I spotkanie w Instytucie Astronomicznym. Jak to dumnie brzmi :D