Dziś mam straszny dzień...siedziałam w domu, nie wychodziłam nigdzie, nawet mi sie nie chciało, oglądałam moje ukochane seriale OTH( One Tree Hill) i 90210 ;DD
Ostatnio jestem jakaś dziwna...wszytko mnie wkur^^a ;( i nie wiem zupełnie dlaczego ?
Czuje pustke, czuje ze jestem niepotrzeba kompletnie nikomu, ze psuje tylko wszystki nastroje, ze tylko ich wkurzam...
Te wakacje miały być zaje^^ste, chciałam cos zmienić, znaleść sposób na siebie, a sa nudne, beznadziejne i nie mam kompletnie pojecia jak moge cokolwiek w sobie zmienic, kiedys wystarczało mi zmienic fryzure, zmienić coś banalnego, teraz potrzebuje zmian, większych zmian...chce sie zmienic, zmienic moj charakter, nie chce byc juz taką miłą, grzeczną, nieśmiałą Klaudią.
Wkur^^a mnie to, chciałabym pojsc np. na kółko wokalne (choc nie sądze ze mam jaki kolwiek do tego talent, chciałabym spróbować, bo lubie to robić, ale nie potrafie pokonać strachu, nieśmiałości i to naprawde mnie wkur^^a....
Ostatni mam wrazenie ze czegokolwiek sie dotknę, o zmienia sie to w kompletna katastrofe...
Myśle o nauce "Thillera" ;DDD
Znowu wróciła do mnie to uczucie tęsknoty za nim, za Michaelem (M.J.) takie jakie było rok temu...
chyba tez tęsknie troche za spędzaniem czasu na stwkach z przyjaciółką i słuchaniem jego muzyki, nad rozmyślaniem jaki on naprawde był...przez ostatni czas tak jakby nie potrzebowałam jego muzyki ostatnio, gdy go słucham łzy napływają mi do oczu, tęsknie, choć nigdy go nie znałam, czuje z nim wieź, czuje jakby łączyło nas naprawde duzo, czuje ze tak w głebi jesteśmy podobni...
MICHAEL I LOVE YOU AND MISS YOU <333