to miasto deprawuje
znieksztalca wyobraznie deformuje fantazje
zakrzywia wartosci
pomniejsza uczucia
przygasza ogień
dusi słowa
brudzi ręce
jak kwiat co sie zamyka
przed naglym dotykiem
i natretnymi palcami
tak i ja
boję się...
i wszystko się zmienia
otwarty świat
moje sny gdzieś się gubią
w tym wszystkim zginął człowiek
czy to sen? osamotniony
koszmar raczej
albo jawa? kwestia nazewnictwa
wiem, nie dogonię Twojego toku myślenia
ale chciałabym żyć
i sama o tym decydować
kwiat, który zbyt długo nie otwiera swych płatków
usycha z egoizmu
plotki
teoria
bzdura
czy tamten obrazek był naprawdę pocieszeniem?