wreszcie znalazłam utwór, który słyszałam już baardzo dawno temu, chociaż najbardziej zapamiętałam go chyba z Dnia świra. Fryderyk Chopin - Preludium e-moll op. 28 nr 4, nie mam pojęcia czemu tak strasznie mi się to podoba. strzecliłam sobię dzisiaj nawet jedną z pierwszych w życiu kaw, żeby zobaczyć co ludzie w tym widzą. chociaż śpię dużo, nie za dużo, ale za mało na pewno też nie, czasem sama sobie przypominam początkowe stadium zombi
always look on the bright siiiide of life