piękna, czyż nie? ile bym dała za tak piękną twarz, masakra.
dzisiaj, w sumie do zniesienia. od samego rana do teraz byłam w robocie z ojcem. boli mnie wszystko ale w końcu nie zawsze będzie tak łatwo. jak mi kiedyś powiedziała pewna osoba, "nie zawsze się ma to, czego się chce". tak proste, a tak prawdziwe.
jutro prawdopodobnie spotkanie z Wiką i Patu. daaawno nie siedziałam z tymi głupkami nigdzie. tęsknię, wiecie?
napisz wreszcie