The House of the Rising Sun

Takie proste, a ucho cieszy! ;).

Zaliczyłam dzisiaj wizytę u kolegi i nabrałam ochoty na elektroakustyka. Ten jego jest po prostu cudowny! Ale najpierw muszę nastroić pianino, potem będę inwestować w gitarę. Ale obawiam się, że i tak będę musiała tego dokonać wcześniej, bo ta, którą mam, wzbudza moje pokłady... troskliwości (?). Martwię się o tego sfatygowanego akustyka!

Tower Bridge będzie gotowy... niedługo. Planuję jutro się solidnie wziąć, bo on nie może tak zostać niedokończony! I to od 18 sierpnia! Wstyd i hańba!

Już jutro trzydziesty... Boże. Nie ma takiej głupiej osoby jak ja, która w taki beznadziejny sposób zmarnowałaby całe ferie świąteczne! Niby dużo robiłam, ale mam dziwną świadomość, że jednak nic nie zrobiłam, że po prostu siedziałam bezczynnie. Teoretycznie to nie prawda, ale co zrobić...?           KARPATKĘ! :D:D:D:D.

Tak btw. z tą karpatką było serio ;). Już prawie gotowa jest ;). Mniam!