cześć,jestem natalia i chyba mi odbiło.
tak z tą ni z owąt zachciało mi się chyba prowadzić coś w stylu bloga. Mam ogromną ochotę pisać,chce się tym uczuciem dzielić z innymi. Nie wiem czy robie dobrze, bo prawdę mówiąc nie umiem pisać, ale chyba można spróbować:) Wybrałam pohotbloga, tylko dlatego,że już znam ten portal,mam tu już jedno konto ze znajomymi z reala ale czuje,że tam nie mogłabym pisać o wszystkim, a mam ochotę pisać o sobie, o innych,chyba prawie o wszystkim.
Wiec chyba pierwsza notka:
Pamiętasz to ? To była nasza mała, prywatna, nikomu nieznana tragedia. Oboje graliśmy w niej, zatapialiśmy się w chwilowym szczęściu, zapominawszy na krótkie chwile, że to jednak tragedia, że skończy się źle. Nikt o tym nie wiedział. Nikt nie widział naszego szczęścia, tego, że nie możemy bez siebie żyć, normalnie funkcjonować. I to było wspaniałe, to, że tylko my wiedzieliśmy, że w tym gramy, zero osób trzecich, tych wszechwiedzących, wiedzących lepiej od nas, czego tak naprawdę oczekujemy, czego chcemy. A czego chcieliśmy, do czego dążyliśmy? Niezbędna wtedy nam obojgu była tylko gra. Gra w naszej małej, prywatnej tragedii. Nie sądzisz, że to było piękne? Chcieliśmy być blisko, tak blisko jak jeszcze nikt nie był, jak nikt nie jest sobie w stanie wyobrazić. Skoro z góry wiedzieliśmy, że to tragedia nasuwa się pytanie, czy wart było, skoro każde z nas z góry wiedziało, że to tragedia? Warto było w ogóle zaczynać? TY powinieneś odpowiedzić mi na to pytanie, TY dałeś mi tą nadzieje, TY pokazałeś, że tak można. To przez CIEBIE przez chwile pomyślałam, że może tragedia zamieni się w dramat i że, nasze zakończenie może być szczęśliwe. I to też właśnie TY odebrałeś mi wszystko co wtedy miałam, zabrałeś mi naszą gre ,zabrałeś mi naszą tragedie, zabrałeś mi siebie.