Tak wyglądałam, tak wyglądam, tak chcę wyglądać. :)
Piję sobie kawkę właśnie. Nie miałam ochoty na śniadanie, więc go nie jadłam. Później tylko zjem zupkę vifon z połowy makaronu i przypraw. Bez tłuszczu, oczywiście. I to będzie na tyle.
Zaraz muszę poprasować, później się pakuję, zakupy i jadę.
To już moja ostatnia notka przed wyjazdem. Jak wrócę to napiszę od razu do Was, kochane.
Tam, na miejscu, nawet jak będę miała dostęp do internetu nie będęmogła napisać. Jeszcze znajomi mamy jakoś znajdą tego bloga i co...
Zamówiłam sobie skakankę. Jak wrócę to już będzie w skrzynce i zaczynamy trening!
Dobra, lecę. Trzymajcie się ;)