Wszystko się jakoś układa...(wszytsko prócz tej beznadziej szkoły ale to mała kaszka po obiedzie).Tak długo jest dobrze,że zaczełam oczekiwać kiedy wszytko pieprznie żeby choć w małym stopniu być na to przygotowana.Żeby nie czuć tego cholernego zawiedzenia i żalu do całego świata.Ale mam nadzieje,że ten życiowy dobrobyt bd trwał jak najdłużej.I chce wierzyć w to co kiedyś usłyszałam,że to my sami tworzymy sobie problemy,że sami przyciagamy je myślami i nierozmyślnymi czynami.Więc staram się myśleć pozytywnie,żyć pełnią życia i nie martwić się tym co bd potem ani tym co było przedtem...
Nie patrz w przyszłość bo możesz potknąć się o przyszłość.
http://www.youtube.com/watch?v=i_pNUMeLZeM
DOBRANOC ;*