Dowiem się do cholery wreszcze prawdy, słyszałam już tysiące różnych wersji, ale nawet jednej z Twoich ust.
Nie wiem co zrobię, nie mam pojęcia czuje się tak cholernie zagubiona. Jakbym nie robiła to i tak nie dla kogoś, ale dla samej mnie bd źle. Nie masz pojęcia nawet jak mnie wkuriwwiasz mówiąc do mnie na okrągło takie słowa" odpuść, nie warto", przecież dobrze wiesz że tego nie zrobię, nie umiem. Boże ile bym dała żeby to wszystko się samo rozwiązało, a najlepiej żeby nie wtroącali się rodzice, bo to moje życie i do cholery oni za mnie nie umrą, no tak czy nie? Jejku, pomocy.