cokolwiek będzie, cokolwiek się stanie.
wiatr znad wysp niesie nam swobodę, wiatr znad wysp bliżej niż myślisz.
w słońcu topi się lakier do paznokci, topi się lakier na samochodach. koła taplają się w ciekłym asfalcie. i wszędzie smród potu i ludzi.
i wszędzie pełno ludzi nie da się ruszyć ulicą żeby nie wpakować się w czyjś spocony tyłek. w parkach na osiedlach wylewają się ścięte białka, wszędzie skwierczy tłuszcz. powietrze zakrzywia się nad chodnikami. wolałabym nigdy tego nie widzieć.