yh. no wiec wyszlo na to ze nie zrobilam nic z tego co robic mialam. tzn pogoda sie lekko schrzanila, a z mlecznobialym niebem strzelac nie lubie, bo jaka w tym zabawa; pokoj zaczelam sprzatac, ale wena nagle gdzies umknela.... a ze moze zaczac padac, to samochodu nie ma sensu myc poki co...
ale za to obrobilam troche zdjec, i uporzadkowalam komputer.
kolejne zdjecie jeszcze z Florydy.
Boathouse Marina po zachodzie slonca.
fajnie bylo!