Miasto, które autentycznie mi się podoba. No może oprócz tych wszystkich meneli, krzywych chodników i jeszcze paru innych rzeczy. Przynajmniej widać, że Kraków żyje nocą. Bar na barze, wszędzie pełno ludzi. A na Rynku nawet o godzinie 23 jest tłoczno. Ach, to trzeba zobaczyć, żeby poczuć.
A to Wisła, wieczór przed wyjazdem. Razem z siostrą podbijałyśmy Wawel i Kazimierz, a na końcu - przystanek odpoczynkowy pod parasolami na Małym Rynku: 'A czy Panie są pełnoletnie, bo strasznie młodo wyglądają..' ;))
I dziękuję za prezent, a pewnej osobie za pyszną kolację i kwiaty. Hmm, jako jedyny nie wręczył mi róż - skąd wiedział, że ich nie lubię? ;)
'nika:O, dziwka. 'izulec:Co? 'nika:Dziwka. 'izulec:Dziwka? TO ma być dziwka?! o_0 'nika:Ciszej, bo usłyszy.. 'izulec:A mogę zrobić jej zdjęcie?
Hm, ogólnie było sympatycznie ;) To co, za 3 tygodnie powtórka z laseczkami?
Komentarze
ukryty takie im nie pasowały (ludziom od dowodu) i musiałem je ściąć :[