A tak ostatnio mam werterowskie zachowania - wspomnienia krakowa wróciły ;)) zdjęcie robił Kubuś, chcąc sprawdzić wszystkie tryby mojego aparatu xDD
piątek - wycieczka do wawy, podróż z Justyśką, która zachwycała się każdym mijanym drzewem / i kto tu jest bardziej werterowski/ryczny / 'ooooooooo, żółte liście!!!', potem muzeum i zbieranie karteczek /'a gdzie są wszyscy... 0_o/, zwiedzanie architektury współczesnej, czyli zakupy w arkadii, podczas których dopadła mnie wielka smuta ;p. Na przyszłość, nienawidzę zakupów. Półgodzinne czekanie w kolejce po longery:
wiktor, nasza mała gaduła: o której jest zbiórka?
iz: 10 minut temu.
wiktor: o kurwa.
iz: a wy gdzie byliście? udały się sexy?
wiktor: jakie sexy, byliśmy na torach, znaczy.. w jakichś krzakach.
iz: a co piliście? xDD
wiktor: skąd wiesz, że...
iz: xDDD nigdy nie widziałam cię tak rozmownego i szczęśliwego xDD
Następnie rozmowa z sorką sz. 'bo my się zgubiłyśmy, a chłopcy nas znaleźli ;d' i upragniony spektakl, ale wcześniej staropolskie rozmowy o gospodarstwie, krowach, jajkach i reszcie. Grzesiowa serenada 'heloł, izyt mi juu lukinnn for?'.
A w drodze powrotnej 2 godziny hm, śpiewania? ;d gardło wysiadło 3x.
/pozdrawiam elitę z samego końca autokaru ;)) i wczorajszy sQuad z braci <333