bo z kim jak z Tobą robiłam wszytsko
bo z kim jak z Tobą chodziłam wszędzie
bo z kim jak z Tobą robiłam wspólne plany
bo z kim jak z Tobą ... było dobrze...
nie ma Cie?
jak to Cie nie ma?
to ja nad Twoim grobem stoje?
jak to?
jak to się mogło stac?
to Ty miałaś wypadek?
to Ty tam leżysz?
to Ty już się do mnie nie odezwiesz?
to Ty już nigdy nie zadzownisz?
nigdy Cie nie spotkam?
nigdy nie zobacze?
nie porozmawiam?
nie wysłucham...
nigdy nie usłysz mnie...
nigdy nie powiesz już do mnie nic...
nie napiszesz smsa...
nie opowiesz o Adrianie...
nie powiesz jak go kochasz...
nie powiesz nic... nic...
nic...
słucham... słucham od 1 marca tego roku....
jak mi pustka w ciszy dzowni...
a w środku czuje ból...
bezradnośc...
złośc...
nie chce tak...
tak bardzo nie chce...
nie wierzę...
nie wierzę...
i nie wiem czy kiedykolwiek uwierzę...
to niemożliwe...
to nierealne...
to zawsze przecież spotyka innych...
to zawsze słyszy sie od innych...
a teraz??
to ja??
ja...??
ja już nie mam Ciebie??
nie mam przyjaciela??
nie... nie...
nie chce w to wierzyc...
nie chce w to uwierzyc...
chce by ktoś wreszcie powiedział, że już koniec tych złych żartów...
bo tak bardzo mi Ciebie brak...;(
Bóg zobaczył na ziemii Anioła i musiał nam go zabrac??
czemu, jeśli tak...
bo już nie wiem czy Bóg istnieje...
czemu nie możesz wrócic??
czemu...
tak bardzo Ciebie teraz potrzebuje...
tak bradzo mi Ciebie brakuje...
tysiące kłamstw... tysiące kłamstw...
mów prawde a dostaniesz człowiekku jeszcze bradziej...
sprawiedliwy świat...