Pomoc...

Czasami tak bardzo chce być pomocny. Bardzo chce komuś pomóc, pocieszyć kogoś. Chce żeby ta osoba wiedziała, że może na mnie liczyć. Tylko, ze przeważnie w tedy kiedy tego bardzo chce zupełnie nie umiem nic madrego zrobić ani powiedzieć. Jąkam się i mówie coś bez sensu. Niestety po takim wsparciu z mojej strony ta ważna dla mnie osoba poprostu nie ma zyczenia już mi się zwierzać. Takie zachowania tylko pogarszają sytuacje.
Przeważnie piszę o czyms co dotyczy każdego. Ale w tym wypadku niestety to dotyczy mniejszości do której "NIESTETY" widocznie ja akurat należe. Wiele jest osób które całkiem od niechcenia potrafią pomóc osobom którym często pomóc jakoś szczególnie nie chcą. Czasami wystarczy jedynie to, że są wysłuchaja lub poprostu porozmawiają z tą osobą potrzebującą pomocy na temat nawet nie zwiazany z jej problemem. Takie osoby szybko zdobywają zaufanie na które tak naprawde nie zasługuja lub którego nie chcą. Takie osoby potrafią więc zarazem tak szybko jak komuś pomóc tak samo szybko kogoś znów bardzo mocno skrzywdzić. I dlatego żałuje, że taka osoba jak min ja która pomóc chce... Po prostu nie umie tego zrobić.... 

Coś przegrałem....
Coś przegrywam...
Coś mogę przegrać....

Ps. Kiedyś było inaczej...


Zdjęcie: Ręce z google grafika. Dlaczego ?? - Bo pasuje!!