photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 26 MAJA 2012

 

V inna   http://memories-inna.blogspot.com/

 

Była sobota, piękny, słoneczny dzień. Bezchmurne niebo i plus 26 stopni na termometrze. Zapowiadało się na miły, spokojny dzień. Alicja dzisiaj spała nieco dłużej. Obudziła się wypoczęta. Wstała z łóżka, otworzyła okno, wciągnęła świeże powietrze do płuc i westchnęła. W tym czasie pomyślała o Oliwerze, o tym jak czule ją objął i o jego dużych zielonych oczach. Przeszła do łazienki. Trochę ogarnęła swoje niesforne włosy, wzięła krótki prysznic, założyła luźny jasno różowy top, krótkie dżinsowe spodenki i poszła zjeść śniadanie. W kuchni, na stole leżała kartka "Skarbie masz kanapki na lodówce, pojechałam do miasta muszę załatwić kilka spraw. Nie będzie mnie do wieczora Kocham Cię - mama". Dziewczyna zareagowała na to obojętnie. Miała zresztą już inne plany. Chciała trochę odpocząć, poopalać się.. aż  nagle dzwonek do drzwi. Dziewczyna była zaciekawiona tym kto może tak wcześnie przychodzić z wizytą, i do tego do nich. Otworzyła drzwi i ujrzała rozpromienioną twarz z święcącymi się oczami Oliwera. Alicja uśmiechnęła się szeroko. Był to odruch niekontrolowany.
-Cześć!- powiedział chłopak
-Hej
-Mam pytanie.. czy mogę spędzić dzisiaj z tobą dzień.-powiedział niepewnie-cholera to nie tak szło.. eeh
-No pewnie, wejdź!- zaśmiała się i zaprosiła ruchem ręki chłopaka do domu. Nie znała go dobrze, ale ufała mu bezgranicznie. Było w nim coś wyjątkowego.
-To co będziemy robić ?-powiedziała Alicja nalewając mu soku.
-Hmm... możemy iść nad jezioro! Znam taką piękną, dziką plażę.
-No ook, dobry pomysł! - odrzekła i po chwili już wychodzili z domu.

-To którędy teraz?
-Sam nie wiem, trochę się tu pozmieniało! Możemy iść na około albo przejść przez dziurę w płocie i na skróty przez podwórko
-Ale tak nie można, jak ktoś nas przyłapie?
-Zapomnij ! Ten dom jest... a przynajmniej wygląda na opuszczony. Popatrz na dach, cały w dziurach.- Chwycił dziewczynę delikatnie za rękę i pociągnął. Alicji zrobiło się przyjemnie gorąco, wiedząc że ma pewnie już malinowe rumieńce na twarzy, zwróciła głowę w dół. Nagle przyśpieszyli, przedzierali się przez chwasty i trawy sięgające po pas. Alicja, nachyliła się by przejść pod gałęzią i zaroślami. Poczuła szarpnięcie. Miała głęboką ranę na ramieniu idącą aż od szyi. Wyglądało potwornie. Zrobiło się jej słabo. Dobiegli do końca po czym usiedli na trawie. Chłopak zobaczył ranę dziewczyny.
-Zagoi się Alicja, będzie trochę szczypać- urwał dwa listki babki rosnącej wokół nich przyłożył do jej ramienia, obwiązał to wszystko chustką Alicji.
-Dziękuje- spojrzał na niego i oparła głowę na jego ramieniu.- Już jest lepiej.- chwilę tak posiedzieli i zaraz ruszyli. Po 15 minutach doszli do jeziora. Plaża była cudowna, wada pięknie mieniła się w blasku zachodzącego słońca, piasek był nagrzany a wokół były drzewa i krzaki z pięknymi kwitnącymi kwiatami.
-Po prostu raj ! Co chwile mnie zadziwiasz. Pierwszy raz tamta polana teraz to. Skąd znasz te wszystkie miejsca? Są jak z bajki !
-Wiesz, nikt się mną nigdy nie interesował a więc od małego całe dnie wędrowałem, no i znajdowałem takie miejsca.
-Ahh..- westchnęła i spojrzała na niego, on na nią i to był ta chwila. Zamknęli oczy i zbliżyli do siebie usta. Pocałunek był jeszcze lepszy niż pierwszy, Alicja czuła się tak bezpiecznie przy nim. On spojrzał na nią i przytulił. W jego oczach widać było, że mu bardzo zależy. Zresztą jej też zależało, od pierwszego momentu gdy go zobaczyła.
Siedzieli tak na piasku i patrzeli na zachodzące słońce. Było tak romantycznie, że prawie jak we śnie. Lecz nagle nastrój legł w gruzach. Dziewczyna przejechała ręką po szyi i wydobył się z niej stłumiony krzyk, był on tak żałośliwie niepokojący.
-Co się stało ?- przerażony Oliwer zapytał dziewczynę
-Zgubiłam!- w jej oczach pojawiły się łzy i przerażenie- Zgubiłam łańcuszek od brata.
-Oh matko ! Przepraszam to wszystko moja wina. Błędem było ciąganie Cię tutaj, zraniłaś się i do tego zgubiłaś łańcuszek!
 -Przestań! Każda chwila przy tobie jest cudowna i nie jest błędem ! Musi się znaleźć - próbowała się uśmiechnąć ale chyba z tego wszystkiego wyszedł grymas. Przez około dwadzieścia minut wracali tą samą dróżką, dokładnie, krok po kroku szukając. Robiło się już ciemno, doszli do tego domu. Było późno i się śpieszyli. Postanowili przejść przez ten ogród. W dziewczynie dom wzbudził strach i przerażenie, dopiero teraz przyglądnęła się "posiadłości". Była jak z horroru. Połamane framugi okien, ciemność w nich. Niepokojąca cisza. Przechodzili pod drzewem, którym zraniła się Alicja. Ona poszła w stronę domu. Stanęła jak wryta. Strach sparaliżował jej całe ciało, nie mogła zrobić nawet kroku. Patrzała prosto w jej oczy. Chciała odwrócić wzrok ale nie mogła. Zaczęła drżeć.
-Alicja ! mam !- krzyknął Oliwer- znalazłem!.. Alicja ? Gdzie jesteś?!... -poszedł w stronę domu, podbiegł do niej i zareagował tak samo jak ona. Stali tak przez parę minut patrząc się w tą przerażającą postać w oknie. Ubrana w szare postrzępione ubrania, stara kobieta stała na przeciwko. Siwe włosy całe w kołtunach opadały jej na ramiona. Duże dłonie z długimi pazurami. Twarz cała w bruzdach, bliznach. Oczy były całkowicie białe. Kobieta była niewidoma, ale pomimo tego jej oczy były wpatrzone w Alicje. Sine wąskie usta poruszły się wolno i niewyraźnie. To było przerażające. Wyglądało jakby ona rzucała na nich jakieś zaklęcia, marszczyła przy tym czoło i brwi. Zrobiła dwa szybkie kroki w ich kierunku. Dziewczyna jęknęła z przerażenia, on zaczął nerwowo, głośno oddychać.
-Wynoch.. - zawrzasnęła piskliwym zachrypłym głosem, wzięła wdech, wyprostowała się i przechyliła przerażająco głowę na bok- ..aa..Alicja!?

Komentarze

rapismylifex3 Super! :)
+ Klikam fajne !:)
Zapraszam do siebie.;]]
26/05/2012 0:22:25
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika evilheaven.