IV http://memories-inna.blogspot.com/
-Alicjaa! No wstawaj ! Budzę Cię już od 10 minut!-Powiedziała mama próbując obudzić córkę.
-Ale ja nieee chcę.- jęknęła spod kołdry.
-Nie trzeba było iść tak późno spać, a tak w ogóle to martwię się o ciebie.
-Niby dlaczego ?-zaspana podniosła głowę spod poduszki.
-Ponieważ...-odkryła gwałtownie kołdrę-wczoraj wydawało mi się, że rozmawiasz sama ze sobą.
-Wydawało Ci się.-powiedziała z uśmiechem i wydarła kołdrę z rąk mamy.
-No już ! Wstawaj.. Ohhh
-Chwila jeszcze 5 minut!...
Dziewczyna weszła do kuchni cała promienna, ubrana była w beżową koronkową sukienkę, opasaną plecionym brązowym paskiem i krótką ciemną marynarkę. Zjadła szybko śniadanie co chwilę spoglądając na zegar wiszący w kuchni, ucałowała mamę i wyszła do szkoły. Szybkim krokiem idąc do szkoły zastanawiała się co przygotował dla niej Oliwer. W szkole odłożyła rzeczy do swojej szafki biorąc tylko biologię i poszła wolno w stronę klasy, gdy nagle drogę zastąpiła jej Zuza. Zuza była wcieleniem zła, ta blond, emo, plastik dziewczyna była nadzwyczaj złośliwa i mściwa. Nienawidziła Alicji od 5 klasy gdy to chłopak o imieniu Dawid w którym się kochała odepchnął ją mówiąc, że woli inne takie jak Alicja. Od tego czasu robiła wszystko by tylko zaszkodzić dziewczynie.
-Widzę, że znalazłaś nowe towarzystwo.. haahh..
-O co Ci znowu chodzi?
-Z pewnego źródła wiem, że wczoraj przebywałaś z tymi menelami z "uliczki", podoobno zachowywałaś się jak szmata.. co mnie nie dziwi.- jej "psiapsióły" zaczęły się chichotać jak upośledzone
-To zmień źródło bo to ma niezłą wyobraźnię. Zejdź mi z drogi bo nie mam ochoty marnować na Ciebie czasu.
-Hahh.. spadaj !- powiedziała i potrąciła ramieniem Alicję.
Eh... niezły początek dnia - pomyślała dziewczyna i weszła do klasy. Reszta lekcji upłynęła spokojnie. Na szczęście nie było żadnych pytań ani niezapowiedzianych kartkówek. Alicja skupiała się wyłącznie na nauce choć przychodziło jej to z trudem. Była końcówka roku szkolnego. Po powrocie do domu, zjadła obiad, odłożyła książki i nakarmiła Lucjana. Zmęczona położyła się na łóżku, zamknęła na chwilę oczy. Gdy nagle wyrwało ją coś z tego zamyślenia. Usłyszała znajome kamyki uderzające w okno. Był to Oliwer. Otworzyła okno i spojrzała w dół.
-Hej! - powiedział chłopak - to idziemy?
-Hej, nie wiem nawet gdzie. - uśmiechnęła się
-Nie pytaj, chodź!
Alicja poinformowała mamę, że wychodzi i w pośpiechu zbiegła na dół. Spojrzała na Oliwera i uśmiechnęła się. W ciszy, z uśmiechem na twarzach poszli w stronę lasu. Szli około 10 minut.
-To tutaj.-Powiedział chłopak.
Alicję zatkało. Otworzyła usta i wytrzeszczyła oczy. Przed nią rozciągała się polana cała w kwiatach przecięta rzeczką. Na końcu rzeczki był mały wodospad obrośnięty bluszczem, pod nim była kupka kamieni.
-O tej porze roku, jest tu przepięknie. Wszystko kwitnie, jabłonie i wiśnie są całe w białych kwiatach. To moje ulubione miejsce. Wiem, nie jestem zbyt męski. Ale taki ze mnie typ. Nie przepadam za piłką nożną, wolę muzykę. Przeszkadza Ci to Alicjo ?
-Jesteś wyjątkowy! Nie zmieniaj się.- Nadal się rozglądała, jej źrenice się powiększyły, spojrzała mu w oczy i powiedziała - pięknie tutaj, nigdy tu nie byłam.
-Taak. Przepięknie. Przygotowałem coś dla ciebie. - i wskazał na polanę, był na niej rozłożony koc a na nim jedzenie.
-Ohh.. Jesteś taki słodki !- wzruszona powiedziała.
-Wcale nie, chciałem być miły. Ale najpierw chodź ze mną. Wczoraj rozmawialiśmy trochę i mówiłaś, że chciałabyś z siebie wyrzucić emocje. Pamiętasz?
-Tak pamiętam, a co ?
-No to popatrz, widzisz te kamienie przy wodospadzie? Przychodzę tu gdy jesteś zdenerwowany i rzucam nimi o skały, czasami krzyczę. To pomaga, spróbuj sama!
-Emm.. Nie jestem pewna- niechętnie spojrzała na niego.
-No proszę ! A może coś Cię dzisiaj zdenerwowało?
-No może - uśmiechnęła się - taka jedna dziewczyna, czepia się mnie już od dawna.
-No widzisz ! wyobraź sobie, że te skały to ona.
Aicja podeszła i z całej siły zaczęła rzucać.
-Tak ! Dobrze. Wykrzycz to co masz jej do powiedzenia!
-Dlaczego! -rzuciła z całej siły- Co ty ode mnie chcesz!, Sprawia Ci przyjemność znęcanie się nade mną !
To mnie już psychicznie wykańcza! Nie cierpię Cię! Mam dość problemów i jeszcze ty ! Mścisz się na mnie o jakiegoś pieprzonego chłopaka! - w tym momencie ugięły się jej kolana, zachwiała się i upadła płacząc.
-Alcja!- podbiegł do niej.
-Gdyby on żył, pomógł by mi! Broniłby mnie przed nią. Opiekował by się mną! Dlaczego to musiało się stać! No dlaczego! Dlaczegoo Boże mnie tak nienawidzisz! - Dziewczyna zaczęła histerycznie płakać i trząść się.
-Alicja proszę! Przestań! On jest szczęśliwy! Jest przy Tobie, na pewno nie chciałby żebyś płakała, kocha Cię i nie chce byś cierpiała! Jesteś silna, poradzisz sobie, będę przy Tobie! - Przytulił ją mocno i głaskał po włosach. Po chwili dziewczyna uspokoiła się trochę. Otarła łzy i spojrzała na chłopaka.
-Dziękuje- powiedziała i położyła mu głowę na ramieniu. Usnęła z nadmiaru zdarzeń i emocji. On zaniósł ją na koc, chwilę później, może jakieś 15 minut obudziła się. Resztę dnia spędzili razem na polanie rozmawiając.