Palce coraz lepiej, wskazujący jest już w porządku, środkowy nadal boli przy zginaniu, ale daję radę i wierzę w to, że za jakiś tydzień wsiądę na konia! Kupiłam dziś książkę do matematyki i karty pracy do biologii i chemii. Przejrzałam je i jestem przerażona. Są zadania banalnie proste, a obok nich przerażająco skomplikowane. Damy radę? Pewnie, że tak! Do biologii motywacja jest przeogromna. Z chemią gorzej. I z polskim. Jak na razie odrabiam zadania domowe (jest moc!). Randka z angielskim zakończona, trzeba zrobić jeszcze schemat doświadczenia na biologię i będzie spokój. Jutro do 15:10 i zaczynam pierwszy weekend tego roku szkolnego.
Ave.