W szkole bardzo przyjemnie, dwa okienka, spędzone na trawie, w cieniu drzewka, przegadane z Karoliną, Dominiką, Andrzejem, później z Julią. Poza tym.. na matematyce musiałam iść do pielęgniarki, nie mogłam wytrzymać. No cóż, co miesiąc trzeba przez to przejść. Tak więc stajnia dzisiaj odpadła, również dlatego, że musiałam pomóc rodzicom wynieść wszystko z mojego pokoju przed gipsowaniem i malowaniem, które odbędzie się jutro. Więc czeka mnie noc w salonie, ale jutro.. nie idę do szkoły! Jestem cała szczęśliwa, bo pojadę rano tylko odebrać wyniki pobrania krwi, zawieść je do endokrynologa i dzida do stajni, do mojej pięknej pani ze zdjęcia i reszty kopyciątek mych kochanych. Poprowadzić 2 jazdy, porobić coś lekkiego na Prymulce i może pomęczyć Omegę.
Ave.