photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 16 LISTOPADA 2006

Nodoby said it was easy

Kamo, trzymaj się z tym zębem, wysyłam uzdrawiające fale myślowe z Wysp jakby co :*** Bo jak zęby bolą to jest ból bardzo bolesny. Po takim wyrwaniu jedynki na przykład to myślałam, że zwariuję. Dół mnie dosyć długo trzymał i jeszcze trochę go zostało, ale są już prześwity. 2 days ago byliśmy w chińskiej restauracji z fragmentem naszej pre-sessionalowej grupy. W takiej bardziej wypasionej niż China-China, nie bufet. Na środku stołu jest taka obracana taca, którą Brytyjczycy zwą "lazy Susan". Dlaczego, nie wiadomo. W każdym razie dobre jedzonko. Dobre tofu. Dobra wołowina. Dobre zielone-nie-wiadomo-co. Dobre prażone orzeszki ziemne w potrawach. Zapłaciliśmy 82 funty. Brzmi przerażająco, ale po podziale na 7 osób nie było źle :) A jest o tyle fajnie, że to sie robi tak: zamówiliśmy ryż do każdego i kilka dań. Każdy bierze sobie porcję ryżu i po trochę każdego dania. Wszystko oczywiście za pomocą obrotowej "lazy Susan". Sprytne. Jesteśy umówieni na najnowszego Bonda z najbliższym czasie. Ale na rugby nie chcieli iść. Świnie. Wczoraj salsa. Miał przyjść jeszcze kolega Czech z koleżanką Nigeryjką, ale się nie pojawili. Po salsie poszłam z kolegą Niemcem do Lloyds Bar i omówiliśmy różnice kulturowe w piciu alkoholu, systemy zdrowotne oraz mentalność większości postgraduates. Dzisiaj dowiedziałam się też od koleżanki Karoliny, że przywyczaję się do cyklicznych dołów, przywyczaję się do wszystkiego i w końcu uznam, że jest OK. Dowiedziałam się też, że robiła prawie identyczny temat na maturze ustnej z polskiego i też uwielbia klimaty arturiańskie. Od jakiegoś czasu wiem też, że podobnie jak ja jest brokułowym potworem, ma nabożny stosunek do Władcy Pierścieni i w ogóle mamy dużo wspólnego. Dziwne to takie :P Dzisiaj siedziałam z nią dwie godziny w naszym Uni Barze (ileż już to razy powtórzyłam formułkę: "double archer/malibu with lemonade/cranberry juice, please. /Ice? /Yeah.'? :) ) i znowu mnie trochę podbudowała. Nie ma to jak doświadczona emigrantka, ona jest już tutaj od roku (foundation year w Cambridge). A na zdjęciu najpyszniejsza herbata, jaką kiedykolwiek piłam. Serio! Jak zobaczyłam opakowanie, myślałam, że zdechnę ze śmiechu. Jak wypiłam, pokochałam!! Zapach zupełnie jak grzanego wina, słodka bez dodawania cukru, po prostu CUDOWNA! (uwaga: zawiera alkohol INSTANT, a na opakowaniu przestroga: NALEŻY SPOŻYWAĆ WYŁĄCZNIE W POSTACI NAPOJU! Hahahaha :PPPPP) Aha, tak na marginesie to wracając z lotniska postanowiłam spać, ściągnęłam więc okulary i włożyłam je w kieszonkę w siedzeniu. Jak się obudziłam, nie było już ich tam. Po omacku znalazłam je na podłodze. W dwóch kawałkach. Z ułamaną jedną soczewką. Naprawa 34,5 funta, czas realizacji tydzień i 3 dni. Skandal.

Komentarze

pyciak Bo ejstes mamla... :o)

Widzisz, zdobywasz przyjaciol. Ale nie zapominaj o nas.
16/11/2006 14:23:04
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika evera.

Informacje o evera


Inni zdjęcia: :) dorcia2700Bełkot downwardspiral;) pati991back on my feet brienneJa :) nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24