obfitowały w dziwne zdjęcia:)
To akurat zrobione jest na czechowickim rynku, o ile to cuś jest rynkiem.
Nie wiem do dodawać i blog mi schodzi na psy.
Musze jeszcze przetłumaczyć ,,De Alesia" na latinę, bo podobno ten właśnie tekst dostaniemy,a nikt z mojej klasy nie jest skory do podzielenia się tłumaczeniem( lub nie jest w stanie go przetłumaczyć, tego nie wiem).
W piątek kartkówka z filozofii... dopada mnie proza życia. Że też muszę martwić się szkołą w święta!
pewnie dodam jakieś dziwne zdjęcie później. Czego się nie robi, żeby nie myśleć o Ślezińskim