Z wakacyjną miłością.
[bo nie mogę mieć własnej i pernamentnej]
choruję po cichu w domu.
z jednej strony fakt ów jest całkiem zadawalający, ale z drugiej ma same negatywne skutki.
kupiłam nową odżywkę do włosów, może przestaną emigrować.
Nie rozumiem toku myślenia i postępowania, które się o mnie obija.
Nienawidzę nie wiedzić na czym stoję i modlić się [tak modlę się] by wreszcie się udało.
I nienawidzę dostawac półśrodków i namiastek.
Jak to śpiewa Robbie
"so need your love so fuck you all"