Cześć. Przedstawiam Wam mojego przyjaciela. Ma na imię Życie.
Życie jest wspaniały. Tajemniczy, skupiający w sobie radość i smutek, ekscytację i melancholię. Zawsze potrafi doprowadzić mnie do łęz- czasem ze śmiechu, choć zdarza się też, że potrafi mnie cholernie zasmucić. Mimo to uwielbiam go.
To mój przyjaciel ale mimo wszystko muszę przyznać, iż jest zwyczajnie DZIWNY. Przesycony magią, nie tylko książek, emanujący energię. Uczy. Zmienia się.
Zmienia mnie.
Powyżej wkleiłam mozaikę, co pewnie nietrudno zgadnąć. Ale, czy ktoś może dostrzec, co ona przedstawia? Pewnie nie, sama miałabym problem, by opisać każde zdjęcie z osobna. Oczywiście, gdybym przed chwilą sama nie zapisywałabym jej w Picasie.
Wiedzcie zatem, że to jest mój ostatni rok. No, może nie do końca, sporo tu brakuje, chociażby zapisu snów, czy każdego szkolnego dnia z osobna. Nieważne.
To jest coś ważniejszego. W ciągu tego roku wiele się zmieniło.
Spełniło się moje marzenie- w końcu pojechałam do Londynu i jestem pewna, że do końca życia tego nie zapomnę. W końcu, bądź co bądź, marzeń się nie zapomina. Prawda?
Poza tym ja się zmieniłam.
Na wielu tych zdjęciach widać (no dobra, prawie widać) mnie w towarzystwie innych ludzi. To oni mnie kształtują. Nie wiem, czy na lepsze, czy też gorsze. Jestem jednak pewna, że DOROSŁAM. Nie do końca, oczywiście. Ciągle jestem dużym dzieckiem. Ale coraz częściej zaczynam na siebie patrzyć jak na kogoś, kim nie byłam kiedyś. Wiem, ubieram się w sumie podobnie, wyglądam BARDZO podobnie, jak te 3 lata temu. Jednak mój stosunek do życia stał się mniej... miękki. Bardziej praktyczny. Możnaby powiedzieć, że "męski". Jeśli mam jakiś cel- staram się go spełnić. I to samo radzę innym. Oczywiście, ciągle jestem człowiekiem w tym duchowym znaczeniu tego słowa. Ciągle łaknę uczuć, ale inaczej. Już nie jako Marta sprzed 3 lat.
I czytam inne książki. Choć nie wiem, czy to dobrze, czy nie.
Ale są sprawy, które wciąż pozostają stałe. Zawsze będę sobą, obojętnie jak bardzo się zmienię. Zawsze będę kochać muzykę i książki. Oraz doszukiwać się czegoś więcej w zwykłym "Harrym Potterze", którego zaczęłam czytać mając lat 8 lub 9. Zawsze będę cytować, śpiewać przed komputerem, patrzyć na zachodzące słońce i kąpać się w morzu.
Zawsze będę kochać.
Innych ludzi, zwierzęta. Życie.
I marzyć. Bo marzenie pochodzą z najgłębszych zakamarków duszy. A tylko ona się liczy.
"Gdzie skarb wasz, tam i serce wasze."