Jest wrzesień, ostatnio dużo się dzieje. Mam dużo okazji do spędzania czasu z moimi przyjaciółmi i znajomymi, co niezmiernie mnie cieszy. Zwłaszcza gdy czas mnie goni, bo za niecałe dwa tygodnie zaczną się studia, a wtedy nie wiem co ze mną będzie.
Dlatego te ostatnie wolne dni mam zamiar poświęcić na obskoczenie wszystkich, których się da.
Dzisiaj miałam wielką przyjemność towarzyszyć dwóm damom na koncercie Patrycji Markowskiej i pomimo deszczu i faktu, że mogę skończyć przez to chora, zdecydowanie cieszę się z tego dnia.
Może powinnam się tym zająć, skończyć z tym, obudzić się, przestać krążyć w świecie marzeń, złudzeń, nadmiernej emojconalności. Bo przecież w rzeczywistości nie ma to nic wspólnego z bajką. Bo ja przecież nie jestem z jego bajki. Może powinnam i powiedzmy, że to zrobię, ale gdy myślę o tym, że to zrobię, to zaczynam też myśleć: ile wtedy ze mnie jeszcze zostanie i czy w ogóle cokolwiek zostanie...