to kwestia spojrzenia na tą planetę
po starcie nie zawsze ujrzysz metę
to normalna kwestia
ze spokoju może narodzić się agresja
życiowa presja
to tak proste jak to ze życie jest tylko chwil wnioskiem
jesteśmy zamknięci we własnym sposobie egzystencji
pragniemy nieraz boskiej interwencji
w wielkim żalu o daj mi moc święty grallu
idę pomału przez wszystko
nieraz sobie myślę ze całe dobro już dawno prysło
to jak zagaszone burzą łez ognisko
taka rozterka walka z własnymi emocjami
jesteśmy tylko lub aż życia żołnierzami
co dzień się przemieszczamy miedzy realiami
a tak na serio to już dawno wybuchł ten dynamit
(?)