Taki koń po dzisiejszym najcudowniejszym terenie! <3 Było po prostu super, na początku koń się bał każdej kałuży a potem? Kłusowała sobie przez nie bez żadnego ALE. Galop miał być, ale jak wjechałyśmy na łąkę ( dookoła góry, raj <3 ) koń chciał już w galop ja też a tu nagle wpadłyśmy po kolana w wodę, niespodziewanie koń zaczął wpadać w jakieś dziwne mokradła, więc powoli wróciłyśmy z powrotem. Później duuuużo kłusa, taka rozluźniona i skupiona, nie obchodziło jej nic, kałuże, ludzie, samochody, ptaki, szeleszczące przedmioty i liście, zwierzęta.. Była po prostu niesamowita. Jak wróciłyśmy to ją wyczyściłam ( nie ma to jak wracać z terenu z koniem całym w błocie xD ) i dałam do boksu :) ( no i kopytka oczywiście wyczyściłam). Ehh, Hydra dzisiaj nas pożądnie przestraszyła, ale więcej nie będę mówić, ważne, że już z nią lepiej, nie chce sobie przypominać tego momentu. Jutro nie wiadomo czy pojeździmy, brak czasu, ale postaram się.
Miłej nocy! :)
Wybaczcie jakość, było już ciemno, zdjęcie robiłam na szybko.