spójrz mi w oczy.
jestem twoim milczeniem,
spójrz na mnie,
nie spuszczaj oczu.
kołatam się po mieszkaniu,
odbijam od ścian jak serce dzwonu.
tylko cichutko, bezgłośnie.
zostawiam ślady ptasich
nóżek
na piasku,
a później odlatuję wysoko i daleko i nie ma mnie
i jestem wtedy całkiem bezbronna,
podatna na
wpływy
broni
palnej.
czuję, jak we mnie celują.
nigdy się nie obudzę.
nigdy wy nie wyrwiecie mnie
z mojego snu
w który wierzę.
nie ma słów na świecie.
czasem jesteśmy sami.
a o brzeg rozbijają się fale,
jest sztorm,
granat burzy się oceanicznym wrzaskiem,
krzyczą.
czasem jesteśmy sami.
wśród tłumu