Le petit écrivaine,
Elle est un peu détruit.
Un peu, ne vous inquiétez pas.
Moje fotograficzne natchnienie rozwija się wrac z trawiącą całość organizmu chorobą.
Im gorzej mi wychodzą najprostsze czynności - im bardziej boli wstanie z łóżka, czy przełknięcie śliny,
tym na mojej drodze pojawiają się piękniejsze obrazy.
Obdarto mnie z godności, takim porządkiem rzeczy.
Coś za coś. Piszę jedynie o zapachu rozgrzanych kaloryferów.
Chyba obejrzę z Eleonorą jakąś bajkę. Potrzebuję znaleźć w sobie trochę dziecka,
żeby było go trochę więcej, niż tej napuszonej neoarystokratki.
Takie przyzwyczajenia należy złamać -
należy zdjąć obcasy i pogodzić się z wyglądem strzygi
i to na razie wystarczy.