Fot. Zaszalałam z efektem i tym razem takie zdjęcie.
Wspominałam o licytacji, w której wywalczyłam słonia. Oto on (ten na 1szym planie) wielkością prawie dorównuje mojemu największemu z całej kolekcji, także idealnie zmieściły się na półce. (Taak zdjęcia finalnie przykleiłam na taśmę, gdyż masa mocująca nie zdała egzaminu i co gorsza zostawiła na ścianie ślady!!! Na szczęście na tej ścianie na stałe będą wisiały zdjęcia więc nie ma dramatu, ale uczulam by nie popełniać mojego błędu, szczególnie jeśli zdjęcia na Waszej ścianie mają być tymczasowo. I od razu mówię, nie mam możliwości by na niej cokolwiek powiesić typu duża tablica, antyrama itd, wisi na niej kalendarz i tablica (mała) korkowa. Powód - nie znam się na tym, ale jest cienka i słaba, musiałabym trafić w belkę aby coś na ścianie się dobrze trzymało.. czy jakoś tak.)
14.01- wtorek najdłuższy dzień, rano gdy przyjechałam do pracy powitał mnie młody, śliczny kiciuś. Jak nie zapomnę to w kolejnym poście dodam zdj. Pomiziałam go i mruczał tak cudownie, że już miałam myśl o adopcji w 5 sekund :P Stwierdziłam, że to pewnie koteł okoliczny (hmm czy tak się mówi?), mam tu na myśli, że mieszka niedaleko i dziś zaliczył spacer pod szkołę. Prawdopodobnie zgubił się albo uwolnił sam wychodząc ze swojego domostwa bo cały dzień kręcił się pod szkołą, a dzieciaki oszalały na jego punkcie. Miałam tego dnia dyżur na dużej przerwie, poszliśmy na boisko i koteł podszedł po ciąg dalszy pieszczot. Potem stał się atrakcją dla dzieci więc w pewnym momencie, gdy zauważyłam, że maleńki przyjaciel się boi przeniosłam go w bezpieczne miejsce z daleka od uczniów. Koteł nie wrócił z powrotem (no nie dziwie się) i chyba powędrował dalej, a ja na resztę dyżuru. W drodze powrotnej uświadomiłam sobie, że mój pomysł powrotu do domu z kotem skończył by się tym, iż zostałabym prawdopodobnie wystawiona razem z nim za drzwi (żartuje sobie rzecz jasne), ale dwójka alergików (szczególnie na koty) + Teqi cięta na koty to nie mogłaby się udać :P
Dobraaa bo się rozpisałam
15.01- środa, koteł mnie nie powitał. Marzyłam by ten dzień przebiegł bez 'niespodzianek', gdyż miałam plan działania! Wróciłam do domu, poszłam z Teqi po żarełko i udało się odhaczyć videło z D. bo nie pamiętam kiedy ostatni raz rozmawialiśmy. (Znowu powracamy do sytuacji, gdzie nikt chyba poza mną nie zrozumie o co chodzi, moich szyfrów, może z jakiś czas powiem coś więcej na ten temat; zobaczmy) w każdym razie mała niespodzianka się pojawiła, także czas pokaże co z tym dalej będzie. Odratowałam pazura- pisałam ze miałam to w planach innego dnia, ale finalnie mi to nie wyszło, więc ogarnęłam to dziś. Potem czas mi zleciał jak szalony i spotkanko z Kacprem. Ostatni raz widzieliśmy się z 4 mac temu? Czas śmiga jak szalony! :O Także nadrobiłam zaległości towarzyskie przy pizzy i kulturalnie przy piwie. Mieliśmy sporo do nadrobienia i finalnie poszłam b.późno spać, ale jakoś dałam radę wstać kolejnego dnia.
16.01- no i mamy czwartunio, tym razem bez okienka ciągu dnia, więc na 99% odbije to sobie jutro, kończąc godz szybciej ^.^ Dziś szare komórki wytężałam na spr z chemii, bo nie miałam ani podręcznika, którym często się posiłkowałam ani notatek ucznia (bo ich nie zabrał :/) , liczę że ocena pomimo tego będzie dobra, szczególnie że byłam na biol-chemie to wypadałoby coś pamiętać. #ambicja
Wróciłam pełna pozytywnej energii, poszłam z Teqi i zabrałam się za nadrabianie wszelkich zaległości, a wierzcie mi, trochę się ich nazbierało. Zamówiłam książki (znowu), ale to było silniejsze ode mnie. I tyle na ten moment.
Miłego wieczoru ;*
3 MAJA 2021
3 MAJA 2021
3 MAJA 2021
3 MAJA 2021
26 GRUDNIA 2020
26 GRUDNIA 2020
26 GRUDNIA 2020
26 GRUDNIA 2020
Wszystkie wpisy