Prawie 2 miesiące mijają od ostatniego wpisu... jak nie trudno się domyślić, wiele się wydarzyło w tym czasie, oj wiele . Powoli zbliżam się do celu, który nieugięcie staram się osiągnąć od 4 długich lat, a skoro lada moment nadejdzie pora na napisy końcowe, to chyba krótkie podsumowanie będzie jak najbardziej na miejscu
.
Rozpoczęcie wybranej przeze mnie ścieżki było poniekąd efektem przypadku, którego za nic nie żałuje. Byłem młody i z pewnością niedokońca świadomy z czym mi przyjdzie się zetknąć. Fakt, było ciężko i czasami brakowało nadziei w samego siebie, ale determinacja oraz wola walki była silniejsza . Te trudne początki pozwoliły mi dojrzeć i zrozumieć że to o co walczę jest tego warte, bo najważniejsze jest aby mieć cel i usilnie dążyć do jego realizacji. Bo sukces jest najsłodszą z nagród, jaką życie nam oferuje za poświęcony trud
. Przez cały ten okres źródła motywacji i siły bywały różne, ale ważne że działały na mnie bardzo budująco
. Największe jednak źródło znalazłem po przebyciu 3/4 całej drogi, dzięki czemu pozostała ćwiartka minęła bardzo bezboleśnie - dziękuje za wszystko: słowa wsparcia, gesty oraz czyny... bez Ciebie może i bym dał radę, ale z pewnym bliżej nieokreślonym oporem
. Mam nadzieje że Ty będziesz nazwą mojego kolejnego rozdziału życia