teraz płacze.
dużo płacze.
za te wszystkie lata kiedy nie płakałam
nauczyłam sie płakać.
płacze na reklamach, serialach...wzruszam sie nawet podczas niektórych rozmów...
i chociaż nadal wybucham złością kiedy nie radze sobie z emocjami
to teraz przynajmniej potrafie przyznać że sobie nie radze..
ewentualnie.
wczorajsza impreza
to była istna burza emocji
wszystko było takie intensywne.
taki za bardzo
za mocno
za długo.
gdyby pomyśleć ile osób Cie w życiu opuściło
zniknęło bez słowa
nawet bez kartki na lodówce
czy bez esemesa'
zostawiając pewnego rodzaju
otwarte, poszarpane rany trudne do zagojenia
to aż strach i zimno sie robi
że można stracić kogoś jeszcze
że nie tylko będziemy sie czuć samotnie ale naprawde zostaniemy sami...
coraz mniej czasu
i coraz trudniej przyjdzie nam sie rozdzielić.
chociaż na noc, chociaż na kilka chwil....
coś co wczoraj przyprowadziło wene,
SEE YA