Ufff

Mieliśmy Zuz na trzy dni. W sumie fajnie, ale jestem wykończona. No dobra, tęsknimy już za nią:)

To dziecko to co prawda diabeł wcielony i królowa w jednym, ale serducho ma wspaniałe. Nie da się opisać tego uczucia, jak się budzę, a to takim zaspanym głosikiem tłumaczy, że przyszła do nas do łóżka "bo jej się na smutno śniło". Albo taka wtulona zasypiała.

Szkoda, że nie wyszło wszystko, co zaplanowaliśmy, ale myślę, że się tu nie nudziła. Eee, jakby się ktoś wybierał do kina to nie polecam "Tulisi". To nawet dzieci nudziło. A podczas seansu bardziej się śmiałam z rozmów prowadzonych przed dzieciaki niż z bajki. NIGDY WIĘCEJ do kina na takie coś.

Aaa, istnieje coś takiego jak mafia na placu zabaw. Te mamuśki i tatuśkowie są przerażający.

Miało nam się dzieci odechcieć, a nam się zachciało, ups.